Wszystko w porządku! - Czyli zabawy matematyczne w domu.

Każdy rodzic chce wspierać swoje dziecko w rozwoju, zaciekawiać otaczającym światem, inspirować i uczyć. W pędzącym świecie i wśród gąszczu obowiązków czasami ciężko dorosłym znaleźć czas na „specjalne” poszukiwania inspiracji do nauki dzieci. Trzeba posprzątać, ugotować obiad, zająć się praniem, rozładować zmywarkę itd. Już nie wspominam o tym, co się często dzieje z zabawkami w pokoju najmłodszych!

Z pomocą może nam przyjść królowa nauk - czyli matematyka. Okazuje się, że wśród codziennych obowiązków ukrywa się mnóstwo matematycznych umiejętności. W zależności od tego czym interesuje się dziecko, możemy tworzyć różne historie pomagające w zainteresowaniu dziecka zabawą i nauką (przy okazji uczymy dbania o wspólną przestrzeń).

Pamiętaj!

Dziecko bardziej będzie patrzyło co robisz, niż na to co mówisz A więc na początek my dorośli sami musimy wkroczyć w świat zabawy i wyobraźni.

„Znowu bałagan, wszystko rozrzucone, zabawki pomieszane!”

- Mamo, Tato, spokojnie z pomocą przyjdzie nam tutaj nauka klasyfikowania i tworzenia kategorii.

Zacznijmy od częstego zmartwienia rodzica: czyli bałagan w zabawkach:

Dla jednych dzieci tworzymy królestwa podwodne gdzie syreny kryją swoje skarby: tutaj kryją klocki przed złą ośmiornicą, tam lalki - Syrenie kuzynki zaproszone zostają na herbatkę w pokoju - szufladzie, a książki z tajnymi syrenimi przepisami ustawiamy z dziećmi na półce.

A może zbliża się do pokoju robot, który chce wykraść tajne plany super bohatera, którym jest dziecko -trzeba szybko schować do sejfu (pudełka) rozrzucone lego, ukryć pod kocem wóz pancerny (zaścielić łóżko) i koniecznie należy ukryć wszystkie tajne plany superbohatera (ułożyć książki a może trzeba wyrzucić śmieci do kosza;).

Pod przykrywką zabawy dziecko klasyfikuje przedmioty wg określonych cech i przy okazji porządkuje zabawki.

Pamiętajmy - umiejętności wejścia w rolę i czerpania z tego radości dziecko także się musi nauczyć - skąd? Od towarzyszy czyli rodzeństwa i rodziców. Warto się zaangażować, wysiłek zaprocentuje.

Ćwicząc z dzieckiem umiejętność tworzenia kategorii i klasyfikowania przedmiotów warto uważnie rozejrzeć się po naszym domu.

Może potrzeba pomóc przy rozładowaniu zmywarki? Tu widelce - a tam łyżki, zadanie matematyczne gotowe.

W praniu pomieszały się skarpety? - Łączymy w pary, możemy je policzyć, porównać wielkość, zobaczyć czy więcej jest jasnych czy ciemnych… tyle matematycznych możliwości!

Kuchnia - to temat rzeka: wymieszajmy kilka składników np: fasolę i groch- zadanie nie tylko na klasyfikowanie ale także doskonalenie motoryki małej. Podczas przygotowywania obiadu możemy wspólnie liczyć warzywa, kroić uczyć co to znaczy pół, razem odmierzać płyny, mieszać: 3 razy w prawo i 4 w lewo.

Przepisy kuchenne - nawet jeżeli dziecko nie zna jeszcze pojęcia dkg i kg warto głośno omawiać co się dodaje i w jakiej ilości (można używać przecież pojęć mniej, więcej, dodać czyli dołożyć/dosypać czy odjąć -czyli zabrać) - to co dla nas jest rutyną i jest oczywiste - dla małych dzieci może okazać się odkrywcze (najlepiej działać wspólnie z dzieckiem).

Dom jest pełny różnych matematycznych inspiracji. Wystarczy ich poszukać. I chociaż my dorośli często mamy pokusę zrobić coś samemu - przecież będzie dokładniej, lepiej i szybciej - często zapominamy, że to 

poprzez codzienne próby (nie zawsze udane) - nasze dzieci uczą się i nabierają pewności siebie.

Dlatego: „Mamo i Tato- pozwól mi na to:)”

 

Dorota Świderska